„Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...”

„Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...”

Drodzy Goście!

Na blogu znajdują się zdjęcia łyżeczek z mojej prywatnej kolekcji, które zostały „zaczerpnięte” w różnych miejscach świata i w różnych okolicznościach – tak przeze mnie, jak i przez wielu licznych Ofiarodawców. Łyżeczkodawców ;-))

Z biegiem lat, z biegiem dni... wiele z tych historii – nie zapisywanych (o zgrozo!) na bieżąco – się zatraciło. Jeśli ktoś z oglądających cokolwiek wie o pochodzeniu którejkolwiek łyżeczki, być może był jej ofiarodawcą, właścicielem etc. ... – może – a nawet ma moralne prawo i obowiązek! – przekazać mi informacje niezbędne do odtworzenia ostatnich jej chwil nim do mnie trafiła. Wiele z nich ma ciekawe historie, więc pomóżcie mi je skompletować, a ja je zachowam pieczołowicie „na wieczną rzeczy pamiątkę” a także zamieszczę w opisie pod zdjęciami.
Magdo, nareszcie będziesz ze mnie dumna!
ps. czasami będą pojawiać się tu też moje filiżanki i inne osobliwości.

niedziela, 27 listopada 2011

013. "Wyginam śmiało ciało..."

I wciąż się nie powtarzają! :)
Nawet jak już się wydaje, że oto trafiła się druga identyczna i przerwała ciąg niepowtarzalności, to szczegóły mówią co innego! :) wystarczy porównać trzecie i czwarte zdjęcie (w szczególności płatki dużego kwiatka, choć nie tylko).









2 komentarze:

  1. Znam skądś ten wzór!!! One są fajne takie nieoczyszczone.
    Sobota, nie wiem czy zwrociłas uwage na cienie łyzeczek na pierwszym i ostatnim zdjeciu, są super!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. z powodu cieni taki tytuł :)

    OdpowiedzUsuń