„Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...”

„Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...”

Drodzy Goście!

Na blogu znajdują się zdjęcia łyżeczek z mojej prywatnej kolekcji, które zostały „zaczerpnięte” w różnych miejscach świata i w różnych okolicznościach – tak przeze mnie, jak i przez wielu licznych Ofiarodawców. Łyżeczkodawców ;-))

Z biegiem lat, z biegiem dni... wiele z tych historii – nie zapisywanych (o zgrozo!) na bieżąco – się zatraciło. Jeśli ktoś z oglądających cokolwiek wie o pochodzeniu którejkolwiek łyżeczki, być może był jej ofiarodawcą, właścicielem etc. ... – może – a nawet ma moralne prawo i obowiązek! – przekazać mi informacje niezbędne do odtworzenia ostatnich jej chwil nim do mnie trafiła. Wiele z nich ma ciekawe historie, więc pomóżcie mi je skompletować, a ja je zachowam pieczołowicie „na wieczną rzeczy pamiątkę” a także zamieszczę w opisie pod zdjęciami.
Magdo, nareszcie będziesz ze mnie dumna!
ps. czasami będą pojawiać się tu też moje filiżanki i inne osobliwości.

niedziela, 30 października 2011

011. Od Izy


Posted by Picasa


Łyżeczki od Izy, przyniesione do domu po naszym czwartkowym spotkaniu w Literatce.
Ja Jej magiczną latarenkę - Ona mi łyżeczki.
Ta czarna, dość oryginalna, ze szpiczasto zakończoną "częścią nabierającą" ;) została zagarnięta we Młynie (ma nadzieję, że nikt sie nie zorientował).
Dwie pozostałe slicznotki szukaly sensu swego życia i czekały na swój dzień. Który nadszedł. 
Ostatnie zdjęcie mówi jak wyglądaly kiedy je otrzymałam.
Acha, jeszcze w Literatce sie zorientowalam, że "do kompletu" z jedną łyżeczką mam chyba w domu widelec z identycznym wzorem, co jak widac się okazalo prawdą.

7 komentarzy:

  1. Cudne zdjęcia :)łyżeczki wyglądają ładniej niz w realu :) a na widok widelca mnie zatkało... ale numer! Buziaki kochana...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze tylko nożyk potrzebny , może się kiedyś gdzieś , w niewyjaśnionych okolicznościach trafi :)))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam sie z Izą, na tym tle, które przypomina akwarele, łyzeczki prezentują sie świetnie!
    Każda ma swoją formę i pewnie duszę, muszę powiedzieć, ze ostatnio zaczełam sie coraz bardziej przygladac łyzeczkom, wszędzie tam gdzie bywam i to może być niebezpeczne ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. :)hihi :)
    taaaak, a potem zapytasz mnie o adres pocztowy... ;))))

    OdpowiedzUsuń
  5. ;) szczerze mowiąc, to juz raz bylam tego bliska, a taka łyzeczka świetnie sie miesci w kopercie bąbelkowej.

    OdpowiedzUsuń
  6. świetnie! niech nic Cie nie powstrzyma przed zadawaniem takich pytań! :)))
    a wiesz, że mam nawet taką jedną babelkową kopertę po łyżeczce otrzymanej pare lat wstecz, włąśnie od nieznanej mi osoby?! :) Moze kiedys i tę kopertę sfotografuję i tu wrzucę, bo to ciekawostka ktora miesci sie w tematyce tego blogu, kto wie!

    OdpowiedzUsuń