...
9 września 2011 r.
Magdo, w komentarzach do tego posta pojawiły sie pytania, i są to pytania do Ciebie. Odezwij się jeśli mnie słyszysz, pliiiiizzzzzz
:-)
„Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...”
Drodzy Goście!
Na blogu znajdują się zdjęcia łyżeczek z mojej prywatnej kolekcji, które zostały „zaczerpnięte” w różnych miejscach świata i w różnych okolicznościach – tak przeze mnie, jak i przez wielu licznych Ofiarodawców. Łyżeczkodawców ;-))
Z biegiem lat, z biegiem dni... wiele z tych historii – nie zapisywanych (o zgrozo!) na bieżąco – się zatraciło. Jeśli ktoś z oglądających cokolwiek wie o pochodzeniu którejkolwiek łyżeczki, być może był jej ofiarodawcą, właścicielem etc. ... – może – a nawet ma moralne prawo i obowiązek! – przekazać mi informacje niezbędne do odtworzenia ostatnich jej chwil nim do mnie trafiła. Wiele z nich ma ciekawe historie, więc pomóżcie mi je skompletować, a ja je zachowam pieczołowicie „na wieczną rzeczy pamiątkę” a także zamieszczę w opisie pod zdjęciami.
Magdo, nareszcie będziesz ze mnie dumna!
ps. czasami będą pojawiać się tu też moje filiżanki i inne osobliwości.
teraz na dodatek zapowiada sie historia kryminalna: sprawca uciekl z miejsca wypadku. Nie podejrzewam, ze bylam w tym czasie na Dolnym Slasku, ale moze podaj miejce i date, kto wie;))??
OdpowiedzUsuńNo własnie, Magdo Kocie, skad tą przywiozłas? Z Chorwacji? Z Chorwacji "chyba na pewno" jest ta mala blaszana z pszczółką. A ta też? dalas mi je razem tego samego dnia. Byla tez z nimi jakas trzecia, tylko... czas zatarł slad :(
OdpowiedzUsuńTu Kot. Ona z Londka jest ta przejechana. Tam, zli ludzie porzucili a jeszcze ghorsi przejechali. Moze nawet autobusem...
OdpowiedzUsuńNo tak. Już nam tu na ojczystej ziemi jeden taki film pokazał, jak źli i okrutni potrafią być Londyńczycy ;-)
OdpowiedzUsuńKot, dzięki żeś tu zajrzał ze swej zagranicy.
Czasem wpdaj i koryguj, bo ja bez Ciebie z tymi łyżeczkami to wiesz - jak samotne białe dziecko, z żaglem. We mgle.
A Ty coś przywiozłas mi z Norwegii???
Bo cos mi sie majaczy...
Natomiast inna rzecz! Zastanawiam się jak by tu pokazać światu łyzeczke zrobioną z rogu... przez... no wiesz :-) Przeciez umawialysmy sie, ze ON... (no , wiesz KTO) ma sie nigdy o tym nie dowiedzieć ;-) A tu ot tak? Na internecie? ;-))
Ale przeciez z drugiej strony - bez tej jednej cala kolekcja do kitu, to jasne!