„Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...”

„Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...”

Drodzy Goście!

Na blogu znajdują się zdjęcia łyżeczek z mojej prywatnej kolekcji, które zostały „zaczerpnięte” w różnych miejscach świata i w różnych okolicznościach – tak przeze mnie, jak i przez wielu licznych Ofiarodawców. Łyżeczkodawców ;-))

Z biegiem lat, z biegiem dni... wiele z tych historii – nie zapisywanych (o zgrozo!) na bieżąco – się zatraciło. Jeśli ktoś z oglądających cokolwiek wie o pochodzeniu którejkolwiek łyżeczki, być może był jej ofiarodawcą, właścicielem etc. ... – może – a nawet ma moralne prawo i obowiązek! – przekazać mi informacje niezbędne do odtworzenia ostatnich jej chwil nim do mnie trafiła. Wiele z nich ma ciekawe historie, więc pomóżcie mi je skompletować, a ja je zachowam pieczołowicie „na wieczną rzeczy pamiątkę” a także zamieszczę w opisie pod zdjęciami.
Magdo, nareszcie będziesz ze mnie dumna!
ps. czasami będą pojawiać się tu też moje filiżanki i inne osobliwości.

czwartek, 22 września 2011

006. Po drugiej stronie lustra...

Posted by Picasa
To było tak: Bielany wroclawskie, spotkanie z Moniką. Rzadkie, okazjonalne, wiec nie ma co wybrzydzac na miejsce. Zatem blisko, zatem Auchan, w jakiejs ogolnej zbieranie roznych jadlodajni - wszystko razem: kawa i lody, chińskie żarcie, i co tam jeszcze, a na srodku wspolne stoliki. Zero kameralności, zero inmtyności, zero atmosfery, co chwile ktoś ci się "dosiada" prawie na plecy - a my... "poruszamy tematy". Tematy naprawde nielekkie,warunki naprawdę niekomfortowe, no wiec ...musialam to sobie jakoś osłodzic (zwlaszcza ze kawa niesłodzona). :)
No. Bo takiej jeszcze nie miałam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz